Czy przetrwa miłość kupiona za kilka włosów? Nie można przejść obojętnie obok tak zadanego pytania, jak i nie można również odłożyć książki znalezionej na bibliotecznej półce, która opowiada o Tangerze, o życiu rodzinnym, o wielkiej miłości i o rzeczach nierozłącznych z Marokiem - magii, wróżbach, czarach i zabobonach. Niezwykła książka o niezwykłym uczuciu podana oryginalną prozą Mohammeda Mrabeta w "Miłości za kilka włosów". Opowieść o zderzeniu z europejską cywilizacją ukazuje dlaczego tak trudno czasem pojąć nam, że Marokańczycy tkwią głęboko w przesądach, czarach i magicznych rytuałach. Główny bohater tak sam się tłumaczy:
"Nie ma nic złego w świecie, gdzie można dostać miłość za kilka włosów".... czy aby na pewno nie ma w tym nic złego?
Już wychodziłem z biblioteki, kiedy z okładki niebieskiego tomiku spojrzał na mnie starszy dżentelmen z siwą brodą, podparty łokciem w głębokiej zadumie. Któż to? - zapytałem siebie. Czy możliwe jest aby nie znać jednego z najwybitniejszych amerykańskich poetów? Oczywiście, że możliwe. Z tym, że będąc w czasie naszej podróży zarówno w Maroku, jak i w Stanach postanowiłem przyjrzeć się bliżej tejże postaci a właściwie temu co napisał. No, i tutaj się zdziwiłem bo znany mi fragment wiersza w "Stowarzyszeniu Umarłych Poetów" to właśnie dzieło Walta Whitmana "O, Kapitanie, mój Kapitanie" poświęcony Abrahamowi Lincolnowi. Znalazłem coś, co zapewne czuje wielu z nas a Whitman ubrał to w takie oto słowa:
" Nigdy więcej nie było początku, niźli dziś,
Nigdy więcej młodości i starości, niż teraz,
I przenigdy więcej istnieć nie będzie doskonałości,
niż teraz..."
Dzięki Beacie mieliśmy (w sensie, że dzieci miały) piękny Dzień Dziecka. W sobotę zaprosił nas na audycję radiową do rozgłośni Radia Gdańsk Włodek Raszkiewicz, który oddał tego dnia mikrofony dzieciom z Uniwersytetu Dziecięcego Unikkids oraz nam :) Gościem był również dyrektor oliwskiego zoo oraz pies Joy i jego właścicielka. Kilkanaście dzieciaków zgromadzonych wokół mikrofonów zadawało nam pytania a my próbowaliśmy zaspokoić ich ciekawość.
Pełen spontan, zero scenariusza a rozmowy mknęły po tematach jak antylopy po sawannie ... i to był chyba największy urok tego wydarzenia. Pan Włodek raz na jakiś czas naprowadzał dyskusję na właściwy tor ale i tak kierunek nadawały dzieciaki pytaniami otwartymi z serii: "A jak było nocami?". To oczywiste, że nie mogłem szczerze odpowiedzieć na to pytanie :)
To nasza druga "przygoda z radiem" i czuję, że w tych niezwykłych, dźwiękoszczelnych pomieszczeniach istnieje pewna magia, która sprawia, że czas w nich płynie inaczej. Niby zegar ten sam ale minuty uciekają jak zwariowane. Spoglądasz pierwszy raz, jest jedenasta. Zerkasz po chwili a tam wskazówki łączą się równiutko w samo południe. Siedzę przy mikrofonie i zastanawiam się co powiedziałem, czy to było z sensem i jestem na siebie zły, że nie udało mi się wszystkich wrażeń i przemyśleć przekazać słuchaczom....może jeszcze kiedyś będzie okazja :)
Wpisy w indeksy dla małych studentów :)
Jest taki malutki podróżnik. To pan Maluśkiewicz, który wyruszył w łupince orzecha w poszukiwaniu wieloryba.
- To coś dla ciebie! - powiedziała Justyna, człowiek orkiestra i lider akcji Cała Polska Czyta Dzieciom. -Może przeczytałbyś to dzieciakom, pasuje jak ulał.
W dzisiejszy poniedziałkowy dzień, w centrum Integracja w Gdyni zebrała się grupka maluchów aby posłuchać jak czytam im wierszyk Tuwima i opowiadam jak to jest w podróży. Potem Justyna przygotowała łupinki, żagle z papieru i plastelinę do budowy okrętów Maluśkiewicza. Wszystko to z okazji XI Ogólnopolskiego Tygodnia Czytania Dzieciom. Jestem szczęśliwy, że mogłem w ten sposób przyłączyć się do akcji a czytanie dla takich słuchaczy to sama przyjemność.
Taki tydzień.... książki i dziecka :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz