2011-10-20

Milk and honey... najlepsza szkoła w kraju :)

Jesteśmy w Konyi... o, tak. Chyba się rozkręcamy, jakbyśmy grali w kolejnym odcinku "The Amazing Race". Szukamy jakiegoś łącza z cyber światem i trafiamy na mega zakręconego właściciela kafejki internetowej. Ze względu na fakt sporej koligacji niemiecko-tureckiej, kalecząc język naszych zachodnich sąsiadów udaje nam się przekonać właściciela do wcześniejszego otwarcia biznesu. Łapiemy kilka namiarów, skype-ujemy do babci, odpisujemy na maile i przez discount spożywczy tniemy do informacji turystycznej. Tam smutek, derwisze wirują w soboty a my nie mamy tyle czasu. Po adresie szukamy namierzonej wcześniej szkoły podstawowej. Trwa to ponad godzinę bo niby wszyscy wiedzą gdzie to jest ale kręcą nami jak obrotowymi drzwiami w banku gdańskim. W końcu taki młody koleś z psem husky (tutaj nastąpiło lekkie zdziwienie) naprowadza nas idealnie:
 - Duz kavsak ve sol ile....


No i pięknie. Stoimy naprzeciw gmachu szkoły Meram Niyaz Usta. Dominika idzie pogadać czy wogóle mają ochotę na współpracę. Po pięciu minutach wybiega i woła:
- Chodźcie, robimy warsztaty!
- Kiedy?- pytam grzecznie.
- No teraz a właściwie to już.
Jaka szkoła, taki dyrektor i nauczyciele - wspaniali. Odrazu poczuliśmy się jak w rodzinie. Zaprosili nas na lunch w postaci dwóch wielkich blach takiego ciasta w twarogiem na ciepło. Wiadomo, herbata bo inaczej nie można kontynuować rozmowy. Padło kilka pytań. Skąd jesteśmy, dlaczego to robimy i o co, właściwie chodzi. Po odpowiedziach sprawa była jasna.


Zaproszono nas do małej auli z projektorem i nagłośnieniem. Wraz z nami trzy nauczycielki angielskiego  i dyrekcja szkoły. Poproszono dzieci klasy czwartej na warsztaty i ruszyło ;) Najpierw pierwsze delikatne stuknięcia w klawisze fortepianu, polska flaga, godło i w tle muzyka  Chopina.
Takiego czegoś jeszcze nie widziałem, słuchają wpatrzeni w obraz, na którym przewijają się slajdy o Polsce, głośno reagują na fotografie o zwierzętach żyjących w naszym kraju. Podoba im się bałwan w zimowej scenerii ale dzieci mówią, że też takie robią. Zaskoczenie przy zdjęciu borowika. Nauczycielka mówi, że w Turcji też zbiera się grzyby a potem pekluje w słoikach. Znani polacy - wszyscy znają papieża polaka i rozpoznają Chopina - ale euforia jest przy zdjęciu z śmigusa dyngusa. Smieją się gdy widzą chłopców oblewających dziewczynki wodą z wiadra. Zdjęcia z polskich szkół niwelują różnicę - w końcu mają tak samo jak my. Polskie miasta, pytania o stolicę aż dochodzimy do nauki kilku słów po polsku. Dzieci z planszy czytają napisy po angielsku, potem polskie tłumaczenie wraz z transkrypcją. Jednym chórem wołają "cześć", "jak się masz?" i tak dalej...


Potem dostały do pokolorowania szkice polskich strojów regionalnych i coś słodkiego, mleczne krówki. Na koniec bliźniaki, które miały najbliżej termin urodzin odcisnęły swoje dłonie kolorowymi farbkami na naszej fladze. Nauczycielka wpisała ich imiona a potem dopisała:
"Don't forget us. Turkey"
Zrobiło się strasznie miło. Panie zabrały nas do pokoju nauczycielskiego, porozmawialiśmy już tak na swobodnie przy napoju jogurtowym Ayran o życiu szkolnym, o trzy miesięcznych letnich wakacjach dla uczniów, o systemie nauczania (oni zmienili z 6/3/3 z powrotem na 8/4). Przedstawiono nam całe grono nauczycielskie a potem oprowadzono po szkole. Bardzo pięknej i nowoczesnej szkole, pełny monitoring, ochrona, w salach zamiast tablic multimedialne projektory.


Historia jej jest krótka bo sześcio letnia ale widać ogrom włożonej pracy. Ufundował ją sponsor, który włożył wiele swoich oszczędności aby dzieciaki miały swoje przyjazne miejsce. Powiedziałem dyrektorowi, że powinien być dumny z takiego miejsca nauczania. On prowadzi nas do głównej bramy, pokazuje nam dwa krany po obu stronach. Raz w roku płynie tędy mleko i miód ... taka jest najlepsza szkoła w Turcji :)  miodem i mlekiem płynąca.




O tym jacy ludzie mieszkają w Konyi, co się tutaj jada i kim był Rumi ... jutro, bo padam na twarz :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...